niedziela, 20 listopada 2011

:))

Wczoraj oderwałam się od kompa po 23 i postanowiłam się uczyć. Jeszcze tylko poszłam wziąć prysznic, a potem kanapki i wreszcie zasiadłam do książek. Przyszła mama z albumem: "Chodź Ania, pokaże ci ludzi, którzy zaprosili mnie na naszą-klasę". I tak poznałam wszystkich znajomych mamy do godziny 00:30. "Wstanę o 5 i się pouczę", pomyślałam. Nie usłyszałam budzika i wstałam o 6:30, ledwo zdążając do szkoły.
Niedobry dziś dzień był, niedobry.

Ale po przełożeniu sprawdzianu z WOSu, to pierwszy i ostatni dzień w tym tygodniu, w którym nie muszę się uczyć!, a w kwiaciarni są już tulipany! :) Trochę ośmieszyłam się stojąc 5 min przy ladzie wąchając tulipany... ale ten zapach dodaje sił! :) Reszta dnia będzie piękna... TAK! :)